Dzisiaj Olga postanowiła wziąć Artemide w jej pierwszy teren. Powiedziała, że będzie tylko stęp i trochę kłusa, więc postanowiłam że pójdę pocykać fotki.
Tutaj widać, jak Olga na klaczy przemierzają ziemię.Doszłyśmy to jeziora, przed którym Olga pozwoliła wejść Artemidzie w stawik, a raczej dużą kałuże.
A tu stoją na kładce nad jeziorem.
Przemierzają most...
I teraz się na Olgę wkurzyłam. Bez ostrzeżenia ruszyła galopem!!! Momentalnie rzuciłam się za nią.
Tutaj już jak ją przeszła do stępa i ją przegoniłam.
A teraz to chciałam ją zabić! Wjechała sobie na pień nad przepaścią.
Potem zjechała po kładce na dół i zawróciła dopiero na dole.
Dokończyła kłodę i zeskoczyła na ziemię.
Artemida nie była by sobą, gdyby nie wjechała w największe trawy :)
A tutaj stoją nad przepaścią.
Jadą przez dróżkę w stronę lasu.
I naturalnie wjeżdżają na kłodę.
Ruszyłam za nimi.
Poprosiłam Olgę o zrobienie zdjęcia z grzbietu Artemidy.
Potem przechwyciłam aparat i zrobiłam kolejne fotki.
Później Olga spuściła Artemidę i pozwoliła jej pobiegać.
A na koniec poprosiła mnie o wzięcie siodła, a sama wsiadła na oklep.
Zdjęcie z grzbietu klaczy świetne
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń